Rtęć na cenzurowanym

Osoba z dwunastoma amalgamatowymi wypełnieniami przyswaja około 1,83 μg rtęci dziennie. Liczba ta wzrasta do 27 μg w przypadku pacjentów z 47 takimi wypełnieniami, przy założeniu, że niektóre zęby mogą mieć więcej niż jedno wypełnienie.

Rtęć w amalgamatowych plombach wzbudziła kontrowersje już 160 lat temu, kiedy dentyści po raz pierwszy zaczęli ich używać. Jednak aż do dziś trzeba było czekać na ogólnoeuropejski zakaz ich stosowania dotyczący każdej praktyki stomatologicznej w 27 krajach należących do Unii Europejskiej (UE).

Przewiduje się, że zakaz ten zostanie wkrótce uchwalony, choć nie będzie w pełni obowiązywał aż do 2018 roku, kiedy to dentyści zostaną prawnie zobligowani do stosowania wypełnień stomatologicznych z mniej szkodliwych materiałów.

 

Decyzja ta oznacza początek końca amalgamatowych wypełnień, które składają się głównie z rtęci pierwiastkowej – jednej z najbardziej toksycznych substancji znanych człowiekowi.

Mnóstwo badań naukowych wykazało, że opary rtęci, które uwalniają się z plomb, przenikają do organizmu i kumulują w tkankach, szczególnie w nerkach, jednak to wpływ amalgamatu na środowisko ostatecznie przypieczętował jego los.

Sprawozdanie BIO Intelligence Service dla Komisji Europejskiej rekomenduje wprowadzenie całkowitego zakazu, który będzie w pełni obowiązywał za sześć lat i sprawi, że stosowanie rtęci zostanie niemal całkowicie wyeliminowane z całej UE. Jej wykorzystanie do produkcji baterii będzie stopniowo ograniczane do 2020 r.

BIO Intelligence Service przedstawiło kilka najbardziej obciążających dowodów wpływu rtęci na zdrowie. Wywnioskowano, że amalgamat dentystyczny „może powodować alergie i zwiększać ryzyko wystąpienia chorób neurologicznych, autoimmunologicznych, schorzeń nerek, autyzmu i wad wrodzonych”. Szczególnie podatne na te zagrożenia są kobiety w ciąży i dzieci.

Pomimo zawartości rtęci w rybach, które jemy, i naszym środowisku amalgamat dentystyczny stanowi „główne źródło” naszego całkowitego obciążenia rtęcią – kontynuują autorzy raportu. Udowodniono to na podstawie protokołów z sekcji zwłok, które wykazały, że tkanki ludzi z amalgamatowymi wypełnieniami dentystycznymi były ponad dwunastokrotnie bardziej obciążone rtęcią.

Kilka pojedynczych państw członkowskich UE już wcześniej podejmowało inicjatywy na rzecz ich wycofania. Szwecja i Dania wprowadziły ogólną zasadę rezygnacji z amalgamatu dentystycznego w 2008 r., a austriaccy i niemieccy dentyści nie stosują go u dzieci, kobiet w ciąży i osób ze schorzeniami nerek. Norwegia, mimo że nie należy do UE, również wprowadziła stosowny zakaz w 2008 r.

Kto się boi rtęci w plombach?

Raport BIO Intelligence Service wprawia w zakłopotanie główne światowe stowarzyszenia dentystów – w szczególności Brytyjskie Towarzystwo Stomatologiczne i Amerykańskie Towarzystwo Stomatologiczne – które konsekwentnie utrzymywały, że amalgamatowe wypełnienia są nieszkodliwe i nie stanowią żadnego zagrożenia dla naszego zdrowia.

Jednak na przestrzeni lat kolejne ich twierdzenia były raz za razem odwoływane, w miarę jak okazywały się nieprawdziwe.

Poniżej przedstawiono główne twierdzenia towarzystw stomatologicznych dotyczące amalgamatowych plomb oraz argumenty przeciwko nim.

Stwierdzenie I: Amalgamatowe wypełnienia wiążą w sobie rtęć. Amalgamatowe, czyli tzw. srebrne, wypełnienia stanowią połączenie rtęci pierwiastkowej (50 proc.) oraz miedzi, cyny i srebra. Mieszanina ta ma rzekomo stabilizować plomby, a jej głównym spoiwem jest rtęć.

Taki pogląd przez ponad sto lat wyrażało zarówno Brytyjskie, jak i Amerykańskie Towarzystwo Stomatologiczne, dopóki pod koniec lat 70. nie wynaleziono skomplikowanych technologii, takich jak np. spektrofotometria mas, która jest w stanie wykryć opary rtęciuwalniane z amalgamatowych wypełnień. Jednak zanim zaczęto używać czułych urządzeń pomiarowych, wywnioskowano już, że amalgamatowe plomby muszą być nieszczelne, ponieważ te stare zawierały znacznie mniej rtęci niż nowo wstawione.

Udowodniono to na podstawie serii doświadczeń przeprowadzonych w dwóch grupach ludzi – z amalgamatowymi wypełnieniami i bez nich – których usta obserwowano przed żuciem i po jego zakończeniu. Po dziesięciu minutach żucia stężenie rtęci w ustach osób z pierwszej grupy było dziesięć razy wyższe niż u tych z grupy drugiej i utrzymywało się na wysokim poziomie przez kolejne 90 minut.

Obecnie przyjmuje się, że amalgamatowe plomby uwalniają opary rtęci podczas żucia, zgrzytania zębami czy picia gorących napojów. Jednak najwięcej tego pierwiastka ulatnia się przy pierwszym wstawianiu wypełnienia bądź jego usuwaniu.

Stwierdzenie II: Organizm toleruje stężenie rtęci zawartej w wypełnieniach Można argumentować, że nie może być bezpiecznego poziomu ekspozycji na jeden z najbardziej toksycznych pierwiastków chemicznych na świecie, chociaż amerykańska Agencja Ochrony Środowiska szacuje, że organizm może tolerować 5,8 μg (mikrogramów) rtęci na jeden litr krwi.

Jest to rtęć pochodząca ze wszystkich źródeł – ze środowiska, z ryb, które jemy, i amalgamatowych plomb. Agencja Ochrony Środowiska twierdzi, że spożycie ryb jest bez porównania istotniejszym źródłem tego ciężkiego metalu.

Kwestionuje to jednak Światowa Organizacja Zdrowia, która szacuje, że z wypełnień stomatologicznych pochodzi czterokrotnie więcej przyswajanej przez człowieka rtęci niż z ryb.

Codziennie przyswajamy średnio około 10 μg rtęci z naszych plomb – oczywiście w zależności od tego, ile ich posiadamy – 2,3 μg z żywności oraz zaledwie 0,3 μg ze środowiska.

Osoba z dwunastoma amalgamatowymi wypełnieniami przyswaja około 1,83 μg rtęci dziennie. Liczba ta wzrasta do 27 μg w przypadku pacjentów z 47 takimi wypełnieniami, przy założeniu, że niektóre zęby mogą mieć więcej niż jedno wypełnienie.

Według odrębnego badania kanadyjskiego ministerstwa zdrowia ryzyko jest znacznie mniejsze niż według Agencji Ochrony Środowiska. Sugeruje ono, że:

Maksymalne liczby amalgamatowych wypełnień powinny wynosić: do jednego u dzieci do jedenastego roku życia, od jednego do trzech u młodzieży od jedenastego do dziewiętnastego roku życia i pomiędzy dwoma a czterema u dorosłych.

Organizm mógłby wówczas tolerować uwalnianą przez nie rtęć. Badacze wywnioskowali jednak, że „żaden wyraźny próg nie jest oczywisty w przypadku subklinicznych (utajonych) uszkodzeń funkcji neurologicznych i poznawczych”. Innymi słowy, jeśli chodzi o wypełnienia, nie ma bezpiecznych poziomów.

Ten konserwatywny pogląd poparła amerykańska Agencja ds. Rejestru Substancji Toksycznych i Chorób, według której minimalna dopuszczalna dawka rtęci wynosi zaledwie 0,14 μg. Na tym poziomie nawet jedna amalgamatowa plomba jest niebezpieczna.

Stwierdzenie IIIPogorszenia stanu zdrowia mogą doświadczyć wyłącznie ludzie wrażliwi na rtęć. Towarzystwa stomatologiczne twierdzą, że amalgamatowe wypełnienia są nieszkodliwe dla wszystkich z wyjątkiem osób uczulonych lub wrażliwych na rtęć. Brytyjskie Towarzystwo Stomatologiczne szacuje, że tylko 3 proc. populacji jest wrażliwe na rtęć, co równa się 1,8 mln ludzi w Wielkiej Brytanii (ok. 1,2 mln ludzi w Polsce).

Jednak to oszacowanie nie jest poparte żadnym dowodem. Jeden z testów skórnych wykrył, że 8 proc. badanej grupy było wrażliwe na rtęć, natomiast inne badanie wykazało, że wśród zdrowych ludzi występuje dwukrotnie większy odsetek takich osób – 16,1 proc.

Jednak najbardziej wrażliwi wydają się sami dentyści – jedno z badań przeprowadzone w Baylor College of Dentistry wykryło, że 32 proc. spośród 171 badanych studentów było wrażliwych na rtęć. Ich wrażliwość i uczulenie były tym większe, im więcej mieli amalgamatowych wypełnień i im dłużej studiowali.

Profesor Maths Berlin, ekspert ds. medycyny środowiskowej przy WHO, wylicza, że około 10 proc. osób z amalgamatowymi plombami – przypuszczalnie z powodu wrażliwości na rtęć – odczuje pewne efekty uboczne.

Mercury from Matt Chandler on

 Vimeo.

Jak nam może szkodzić rtęć?

Towarzystwa stomatologiczne utrzymują, że u zdrowej nieuczulonej osoby niewielka ilość rtęci z wypełnień po prostu przepłynie przez ciało. Próbki moczu pobrane od ludzi, którym wstawiono niedawno amalgamatowe plomby, wydają się potwierdzać tę tezę, ale to jeszcze nie wszystko.

Badanie WHO pod kierunkiem prof. Berlina wykazało, że osoby z największą ilością amalgamatu w ustach, które były narażone na dawkę 100 μg rtęci dziennie, wydalały wraz z moczem tylko 50 μg. W rzeczywistości w miarę upływu czasu zdolność organizmu do wydalania rtęci zmniejsza się.

Badanie przepr


Może to sugerować, że emisja rtęci z wypełnień również się obniżała. Jednak w ostatnich latach badania dzieciom uzupełniano wypełnienia, co mogło mieć wpływ na zafałszowanie wyników.owadzone wśród 507 dzieci z amalgamatowymi wypełnieniami wykazało, że zawartość rtęci w ich moczu była podwyższona w dwóch pierwszych latach po wstawieniu plomb, a następnie stopniowo się obniżała. Po siedmiu latach osiągała ona taki sam poziom jak w przypadku dzieci bez wypełnień.

Rtęć odkłada się w nerkach i wygląda na to, że ma negatywny wpływ na ich prawidłowe funkcjonowanie. Murray Vimy i jego współpracownicy ze Szkoły Medycznej Uniwersytetu w Calgary znaleźli się wśród badaczy, którzy najwcześniej zainteresowali się oddziaływaniem rtęci na żywy organizm. Kiedy poddali badaniom sześć owiec, którym wstawiono wcześniej amalgamatowe plomby, okazało się, że metal naruszał prawidłowe funkcjonowanie ich nerek. Pomimo że nerki stały się mniej wydajne, zespół Vimy’ego nie zauważył w nich żadnych fizycznych zmian. Późniejsza sekcja zwłok również potwierdziła, że nerki owiec nie spełniały swojej funkcji.

Nagromadzenie rtęci w tkankach i organach zwierząt było wprost proporcjonalne do liczby wstawionych im plomb i wywierało negatywny wpływ także na mózg, ośrodkowy układ nerwowy i przysadkę mózgową.

W swoich badaniach zespół Vimy’ego wykrył u owiec wysokie stężenie rtęci w żołądku, nerkach i wątrobie. Pierwiastek ten kumulował się jednak po trosze we wszystkich organach. Najpierw kobiety i dzieci Nawet Brytyjskie Towarzystwo Stomatologiczne nie rekomenduje stosowania amalgamatowych wypełnień u kobiet w ciąży, ponieważ rtęć może przeniknąć przez barierę łożyskową i negatywnie wpłynąć na rozwijający się płód. Dodaje ono jednak, że to zalecenie stanowi tylko środek ostrożności, nie zaś potwierdzenie negatywnego wpływu plomb na zdrowie.

Jednak dowody sugerują, że jest to coś więcej niż tylko zapobiegliwość. Rtęć pochodzącą z plomb matek wykryto we włosach płodów i noworodków. Co więcej, komitet ds. medycyny środowiskowej Amerykańskiej Akademii Pediatrycznej stwierdził, że „uważa się, że ekspozycja na rtęć ma nieproporcjonalnie większy wpływ na rozwijający się płód i małe dzieci (…) rtęć jest toksyczna dla płodu i dzieci we wszelkiej postaci i należy czynić starania, by w miarę możliwości ograniczyć wystawienie kobiet w ciąży i dzieci, jak również populacji ogólnej na jej działanie”.

Zdrowie bez rtęci

Bardzo wielu spośród 1569 pacjentów, którzy wzięli udział w sześciu odrębnych badaniach, przyznało, że ich stan zdrowia uległ poprawie bądź dolegliwości całkowicie ustąpiły, kiedy usunięto im plomby zawierające rtęć.

Dowód  na szkodliwość rtęci

Towarzystwa stomatologiczne często odwołują się do starej medycznej prawdy o tym, że to dawka czyni truciznę. Innymi słowy twierdzą, że ilość rtęciuwalnianej z wypełnień jest zbyt mała, by powodować jakiekolwiek niepożądane skutki zdrowotne.

Wykazanie bezpośredniego związku przyczynowego pomiędzy amalgamatowymi wypełnieniami a występowaniem chorób neurologicznych i auautoimmunologicznych jest trudne, jeśli nie niemożliwe, ponieważ należałoby uwzględnić bardzo wiele czynników. Póki co dowód pośrednio wskazujący na taki związek jest jednak wyjątkowo przekonujący.

Wiadomo, że jeśli chodzi o rtęć, nie istnieje coś takiego jak dopuszczalna dawka, a ekspozycja na działanie tego metalu – w jakiejkolwiek formie – może spowodować

 zatrucie rtęcią – rtęcica (ang. hydrargyria).

Krytycy, do których należy prof. Boyd Haley z Uniwersytetu Kentucky, podejrzewają, że amalgamatowe wypełnienia są odpowiedzialne za całą gamę problemów neurologicznych, m.in. autyzm u dzieci i chorobę Alzheimera w starszym wieku. Prof. Haley, a także inni badacze z uniwersytetu odkryli, że rtęć była najobficiej występującym mikroelementem w mózgach ofiar choroby Alzheimera.Tego rodzaju zatrucie może spowodować uszkodzenie mózgu, nerek i płuc, a wśród jego objawów znajdują się zaburzenia widzenia, słuchu, mowy i koordynacji mięśniowej.

Na podstawie pośmiertnych badań profesor Boyd Haley z Uniwersytetu Kentucky, a także inni badacze odkryli, że rtęć była najobficiej występującym mikroelementem w mózgach ofiar choroby Alzheimera.

Potwierdzono natomiast, że amalgamatowe plomby bezpośrednio powodują rozwój przewlekłego schorzenia dziąseł, czyli parodontozy. W dziewięciu niezależnych badaniach wykazano bezpośredni związek, na który Murray Vimy zwracał uwagę Amerykańskiego Towarzystwa Stomatologicznego, po tym jak stwierdziło ono, że nie istnieją żadne dowody sugerujące, że wypełnienia powodują choroby przewlekłe.

Mercury from Flavio Carvalho on Vimeo.

Bibliografia

  1. European Commission BIO Intelligence Service. Study on the Potential for Reducing Mercury Pollution from Dental Amalgam and Batteries: Final report, 11 July 2012

  2. ZWR, 1970; 79: 1031–6

  3. J Trace Elem Exp Med, 1990; 3: 111–23

  4. WHO. International Programme on Chemical Safety. Environmental Health Criteria 118, Inorganic Mercury, 1991: 61

  5. J Dent Res, 1987; 66: 1775–80; Arch Environ Health, 1994; 49: 384–94

  6. Hum Ecol Risk Assess, 1996; 2: 709–61

  7. Arch Dermatol, 1973; 108: 537–40; Int Dent J, 1969; 19: 481–8

  8. J Dent Res, 1985; 64: 338 [special issue, abstr #1472]

  9. The Dental Material Commission (Sweden) Final Report, 2002

  10. JAMA, 2006; 295: 1784–92

  11. Am J Physiol, 1991; 261: R1010–4

  12. FASEB J, 1989; 3: 2641–6

  13. Pediatrics, 2001; 108: 197–205

  14. News release, University of Calgary, July 4, 2001

  15. Bio-Probe Newsletter, 1993; 9: 2

  16. JAMA, 2006; 295: 1835–6

  17. Environ Health Perspect, 2007; 115: 1527–31

– Paradontoza jest jednym z najbardziej powszechnych schorzeń przewlekłych występujących u człowieka, a plomby zawierające rtęć znacząco przyczyniają się do jej rozwoju.

Amerykańskie Towarzystwo Stomatologiczne i jego doradcy albo celowo wprowadzają opinię publiczną w błąd poprzez media, albo nie rozumieją badań naukowych dotyczących uwalniania rtęci z wypełnień, które zostały opublikowane w ich własnych czasopismach – powiedział Vimy.

Istnieje mnóstwo niepotwierdzonych relacji pacjentów, którzy zauważyli poprawę stanu swojego zdrowia po tym, jak usunięto im amalgamatowe plomby.

Bardzo wiele spośród 1569 osób, które wzięły udział w sześciu odrębnych badaniach, przyznało, że ich stan zdrowia uległ poprawie bądź ich dolegliwości całkowicie ustąpiły, kiedy usunięto im plomby zawierające rtęć.

Wśród wymienianych w tym kontekście problemów zdrowotnych znalazły się m.in.: bóle w klatce piersiowej, depresja, zmęczenie dolegliwości żołądkowo-jelitowe, problemy z dziąsłami, migrena, stwardnienie rozsiane, zaniki pamięci oraz zaburzenia rytmu serca.

Jak to było z amalgamatem?

Początkowo dentyści odmówili pracy z amalgamatem, kiedy po raz pierwszy rozważano jego stosowanie jako bardziej elastycznej i wytrzymałej, a mniej kosztownej alternatywy dla złota.

 

Chapin Harris, jeden z najbardziej znanych wówczas dentystów, opisał amalgamat jako „jeden z najbardziej niepożądanych materiałów do wypełniania zębów, jakie można zastosować”.

Z powodu jego oporu Amerykańskie Towarzystwo Lekarzy Stomatologów – pierwsze amerykańskie stowarzyszenie tego typu – którego współzałożycielem był Harris, zostało w 1860 r. rozwiązane i zastąpione przez przychylne amalgamatowi Amerykańskie Towarzystwo Stomatologiczne.

Do dziś niski koszt pozostaje jedną z najbardziej przekonujących przyczyn popularności amalgamatu. Brytyjski rząd jest stanowczo przeciwny działaniom UE na rzecz zastąpienia go bezpieczniejszym materiałem, np. kompozytem, ponieważ obawia się, że koszty opieki stomatologicznej mogłyby się podwoić, co z kolei mogłoby być gwoździem do trumny i tak już napiętego budżetu państwowej służby zdrowia.

W dodatku przyznanie, że amalgamatowe plomby są szkodliwe, niechybnie wywołałoby paniczną gonitwę do dentystów w celu ich wymiany.

Z kolei w znanym z upodobania do procesów sądowych USA jakiekolwiek potwierdzenie zagrożenia, które stanowią dla zdrowia plomby, a jednocześnie zezwolenie na ich dalsze stosowanie mogłoby zapoczątkować wytaczanie spraw sądowych przez pacjentów z przewlekłymi problemami zdrowotnymi.

Być może ostatnie słowo w tej kwestii powinno należeć do Boyda Heleya, który w raporcie dla Międzynarodowej Akademii Medycyny Jamy Ustnej i Toksykologii napisał: „umieszczanie toksycznego materiału w ciele jakiegokolwiek pacjenta stanowi zaniedbanie obowiązków”. Jest to wniosek, do którego doszła ostatecznie UE. Być może pewnego dnia zgodzą się z nim również i towarzystwa stomatologiczne.

Bryan Hubbard

 

artykuł pochodzi ze strony: O czym lekarze Ci nie powiedzą

Oczyszczanie organizmu z toksyn: Biorezonans Barlinek

 

rtęć amalgamat
rtęć amalgamat